16 07 2021
– 26 09 2021

Wołają na mnie Cygan… /Im bardziej obkrawasz tym większa się staje

Daty: 16.07-26.09.2021
Miejsce: GGM1, ul. Piwna 27/29
Artysta: Krzysztof Gil
Kuratorka: Anna Batko

Im bardziej obkrawasz, tym większa się staje to część wystawy zbiorowej Wołają na mnie Cygan, choć tak się nie nazywam.

Antoni Kozakiewicz w XIX wieku maluje „Artystę w plenerze”. Właściwie portretuje samego siebie. Siedzi w pełnym rynsztunku monachijskiego eleganta i maluje obraz. Przed nim stoi drewniana chata, na tle której pozuje ciemnowłosa kobieta z dzieckiem na rękach. Za jego plecami grupa Cyganów z ciekawością przygląda się temu, co powstaje. Po latach „Tygodnik Ilustrowany” opatrzy reprodukcję podpisem: „Odważny artysta”.

W „Chłopach” Reymonta Cyganie zjeżdżają do wsi latem. Wieśniacy w szaleńczym pędzie chowają, co się da. Cygany do wsi idą! Nocą kobiety wymykają się z domów  po wróżbę. Opowiadają sobie historie o tym, jak Cygan zamienia chłopa w świnię, a Cyganka kąpie skradzione dzieci w kadzi z olszyny i robi z nich diablęta. Widzą w nich czarodziejskie plemię wyposażone w nadprzyrodzone moce. Stworzenia równie mityczne jak jednorożce albo słonie.

Po raz pierwszy Cyganie, ich namioty i narzędzia mają zostać pokazane na wystawie międzynarodowej w Paryżu w 1878 roku. Pomysłodawcą jest Paul Bataillard, francuski cyganolog zafascynowany życiem Kełderaszy i ukraińskich Romów, który od dawna popularyzuje idee muzeum poświęconego cygańskiej kulturze. Chwilę przed otwarciem okazuje się, że obiektów jest niewiele, a sami Cyganie w niewyjaśnionych okolicznościach znikają.

Jerzy Ficowski pierwszą książkę o Cyganach wydaje na początku lat 50. Opisuje w niej m.in. magiczne rytuały. Pisze o jednookich diabełkach, włochatych krzyżach, czarodziejskich kostkach i figurkach nazywanych bengoro. Cyganka zszywa dwoje kurzych oczu, a z pazurów robi zakrzywione nóżki. Czasem lepi figurkę z parafiny, dodaje jej ogon w postaci kosmyka własnych włosów i wkłada w skorupkę jajka. Doszywa oczy z czerwonych koralików. Całość hojnie czerni węglem. To demon cudzego strachu, trupek, który warty jest tyle, ile wzbudza lęku. Zwykle wylęga się podczas wróżenia. Wpada do kurzego jajka albo odwróconej szklanki.

W tej samej książce Ficowski publikuje wiersze Papuszy. W liście do Tuwima, ostracyzm, który spotyka w związku z tym oskarżoną o zdradę tajemnic romskich poetkę, opisuje w romantycznej konwencji wyklętego artysty. Na nagraniu z lat 70. Papusza mówi:

Kiedy stawiam karty, to ja wtedy robię minę poważną i poważnie wróżę. To jak z poetą, jak myślę. Musi być jakiś duch, jakieś tchnienie i wtedy człowiek wszystko wie. A to tchnienie zależy od wielu rzeczy. Ale najbardziej od pieniędzy. Jak ja widzę pieniądze, to od razu we mnie wstępuje coś takiego i potem się dowiaduję, że powiedziałam samą prawdę.

 

Wróżenie przypomina wizytę u psychoanalityka. Tego, któremu się wróży, trzeba wyczuć. Tej, która wróży, trzeba płacić.
 

Ta wystawa to wnętrze namiotu, biuro wędrującej z cyrkiem cyganki, która używa własnej inności jak teatralnego rekwizytu. Odcina kupony od przeżartego romantyzmem mitu. Pokazuje to, co chcesz zobaczyć. Pragnienie, ból i rozkosz. Znaczenia wybiera się tu na oślep -niby karty. Odrobinę przaśnego orientu, przypudrowanego złotem brudu i widmową dziurę, przez którą można wypaść z mapy. To wróżba rozciągnięta między przeszłością a przyszłością. Gabinet osobliwości, ciasna dziupla Juliana Tuwima, groteskowego czarnoksiężnika, zbieracza egzaltowanych mitów i pamiątek z urojonych podróży, który, chociaż nigdy nie był w romskim taborze, natchniony, zmęczony własną euforią, wywodzi ze snów i pożółkłych kart cygańską biblię. Jak chce Ficowski – maleńkie ziarenko prawdy utopione w rozdętej otoczce. Albo salon warszawskiego cygana-poety, który jak Cyprian Norwid fraczy się we fraku, nosi z sobą drewniany kij i dziurawy kapelusz. Rzeczy umorusane i zużyte. Lubi afiszować się nędzą i śmiać z mieszczaństwa. Ciągnie go do lasu. Wysypuje w salonie ziemię i sadzi drzewa. Pije wino, rozprawia o ucisku pańszczyźnianym. Śpi na kozetce i czuje się wolny jak Cygan. To klatka, po której fruwają kolorowe ptaki i wiją się podstępne węże. Zaklęte dusze niepokornych Cyganów. Jak ćmy przyciąga je światło.

 

To też mogłaby być ilustracja do romskiej bajki: zakochani w sobie Brud i Niedbałość przybywają do kraju, w którym zawsze świeci słońce. Jedzą pijawki i psie grzyby, jedzenie popijają gęstą wodą z bajorka. Zamiast tańczyć czochrają się o korę drzew, a zamiast śpiewać, ziewają uszczęśliwieni. Ona obrasta brudem, on przypomina połać okopconego boczku. Kiedy ludzie przegonią ich kijami, pójdą w świat. Wszystko spowija dusząca  woń  bielunia dziędzierzawy, który wydziela drażniący nozdrza zapach. Z rodzaju  tych słodkawo-mysich. Uwodzi i dusi. Kusi i mdli. Mami. Cygani. Bieluń to czarcie albo cygańskie ziele. Po romsku „czarować” to „dawać ziele”. Trujące remedium na wszelkie bolączki i halucynogenny środek, który, jak chcą czarownice, pozwala dotknąć przyszłości. Zanurzyć się w nieheterogenicznym zlepku wypreparowanym z kości, tłuszczu, skorup i włosów. Włochata laleczka podczas wróżby nagle wskakuje do wrzątku. Topi się i rozpływa. Z wody wynurza się już bengoro. Tańczy trochę jak niedźwiedź wodzony przez Cygana po wsi. Tańczy jak mu zagrają . Zagraj nam piękny Cyganie! Zagraj mi pieśń o miłości może ostatni już raz.

 

Cyganki potrząsają pierścieniami. Szepczą, śmieją się, pląsają. Morkosz! Wkłada im w usta to słowo, które oznaczać ma miłość, Gałczyński. Nie znaczy, ale i tak działa jak zaklęcie. Kilka miesięcy wcześniej w Lesie Bielańskim pyta Cygankę jak „po cygańsku” mówi się miłość. Obok bawi się jej syn Miłosz. Miłość, Miłosz, miłość… Cyganka prawdę ci powie. Nie przepowie przyszłości. Ona ją stworzy.

 

Cyganom i Cygankom, cygankom i cyganom z daleka przygląda się mężczyzna w masce*. Dwie kobiety obklejają mu twarz lepką substancją. Nie może mówić. Patrzy. Well I realize that’ve been hypnotized I love your gypsy eyes. Cyganie grają, żeby przetrwać. Śpiewają, tańczą, wróżą. Cygańskość to performance. Teatrzyk grany na tej i innych scenach. Zapętlający się rytuał. Przywłaszczenia i wywłaszczenia. Mimikry. Każda rzecz udaje inną. Idei się nie wyznaje, ich się używa.

 

***

Wycinamy i obkrawamy. A ona jest coraz większa. Dziura. Tylko ta wcale nie jest czarna. Zresztą jak chcą fizycy kwantowi, czarną dziurę zawsze otacza niby aureola, druga dziura. Ta dla odmiany jest biała. Jedna się kurczy, druga powiększa. Na zmianę. Kosmos nie znosi próżni. Jest taka romska legenda o Cyganie wysłanym za karę na księżyc, który bez końca zjada jego serową powłokę. Jeśli księżyc zniknie, chytry Cygan wróci na ziemię. Ale za każdym razem, kiedy wydaje się, że z sera została tylko skórka, żółta materia odrasta. Czy można być jednocześnie Cyganem i księżycem? Najbardziej smakuje mu ten wschodzący. Jest różowy i soczysty. W smaku słodki jak arbuz.

 

*Sophie Ehrhardt wykonuje odlew twarzy na potrzeby Badawczego Centrum Higieny Rasowej, Niemcy, 1938, fotografia, dzięki uprzejmości Bundesarchiv

 

Współpraca merytoryczna: Krzysztof Gil
Identyfikacja graficzna: Marcel Kaczmarek
Współpraca: Andrzej Zagrobelny, Gabriela Warzycka-Tutak, Andżelika Kliś, Barbara von Zmuda-Trzebiatowska
Instytucje wypożyczające: Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, Muzeum Historii Żydów Polskich, Fundacja Sztuki Polskiej ING, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Muzeum Kultury Romów w Warszawie, Muzeum Narodowe w Warszawie, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Muzeum Krakowa, Polska Akademia Umiejętności (projekt PAUart), Agencja Gazeta, Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka, Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny, Biblioteka Cyfrowa Politechniki Warszawskiej, Małopolska Biblioteka Cyfrowa, Bundesarchiv, Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, Narodowe Archiwum Cyfrowe, Kraupa-Tuskany Zeidler, Piktogram, Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, Galeria Plakatu The Art of Poster Piotr Dąbrowski oraz kolekcje prywatne
Podziękowania: Adam Bartosz, Delain Le Bas, Aleksander Celusta, Piotr Dąbrowski, Adam Gąsianowski, Mariusz Gąsior, Piotr Grdeń, Andrzej Grzymała-Kazłowski, Michał Harat, Kamil Kuitkowski, Małgorzata Kunecka, Paweł Lechowski, Jakub Łapawa, Ewa Łączyńska-Widz, Martyna Sobczyk, Kola Śliwińska, Natalia Zarzecka
Specjalne podziękowania za wsparcie wystawy dla Osmana Djajdisastra

 

Partnerzy:
Narodowe Archiwum Cyfrowe, Muzeum Kultury Romów w Warszawie

 

Patroni medialni:
Notes Na 6 Tygodni, Trójmiasto.pl, Magazyn Szum, Cojestgrane24, Magazyn Trójmiejski Prestiż, Radio Kapitał, Magazyn Linia, Wyborcza Trójmiasto